List rodziców do nastolatki

Zrzut ekranu 2015-04-02 o 21.57.35Mówimy i słuchamy. Czasem mamy wrażenie, że to co powiedzieliśmy zostało zrozumiane. Czasem czujemy, że rozumiemy to, co ktoś powiedział do nas. Pewności jednak mieć nie można. Podobnie w drugą stronę. Wydaje nam się, że ktoś nic nie rozumie, ale jego działania wskazują, że być może było inaczej. Czujemy, że nic nie rozumiemy, ale być może złapaliśmy uwiązaną słowami myśl naszego rozmówcy.

Dorośli są gotowi pomyśleć, że najtrudniejszą sprawą jest zrozumienie nastolatków. Też mnie nieraz to kusi. Wydaje mi się, że jak grochem o ścianę, że po prostu nic a nic. Ale jeśli się nad tym zastanowić, to jest wręcz przeciwnie. To nastolatek raczej nie zrozumie dorosłego. Dorosły był już nastolatkiem, nastolatek zaś nie był jeszcze dorosłym. Idą tą samą ścieżką, ale są w innych momentach swojego życia.

Droga nastolatko,

Wydaje mi się, że mogę uszanować bałagan w twojej głowie. Mogę nawet pochylić się nad cierpieniem, które jakoby powstaje w wyniku twojej interakcji z otoczeniem. Choć wiem, że jest to iluzja, to podobne iluzje dopadają dorosłych. I będą dopadać, i będą męczyć, aż się od nich uda nam uwolnić.

Nie jesteś już małym dzieckiem, ale nie jesteś też dorosła. Zawieszona w wąskiej przestrzeni czasu, czasu przepoczwarzania się się. Jest już wielu ludzi wokoło, którzy świadczą usługi, produkują różne wyroby, mające przytrzymać Cię w tym czasie. Nie daj się. Idź do przodu. Idź ścieżką swojej przyszłości smakując każdy dzień. Niech każdy dzień ma sens.

Chcesz być dorosła prawie tak często jak i być dzieckiem. To powinno minąć. W naturze to mija. Przychodzi czas, gdy wszystko się zmienia. Dziecko, aby dać sobie radę w nieznanych okolicznościach swojego życia kopiuje zachowania rodziców. Ufa bezgranicznie i podąża, bo w nich jest początek jego bezpiecznej przyszłości. Przychodzi jednak dzień, gdy wszystko zmienia się. Nie po drodze już podrostkowi, nie chce kopiować, ale nie umie jeszcze iść przez życie samodzielnie.

Pierwsze więc będzie negowanie. Negowanie wszystkiego jak wypalanie pól, oczyszczanie. Znalezienie własnej tożsamości. To powinno minąć.

Negowanie nie jest tożsamością. Negowanie wiąże bardzo mocno z ideą, której się zaprzecza. To tak, jakby nie chcieć myśleć o białym słoniu. Negacja będzie mieć więc ten sam kształt, barwę i zapach, być może będzie odbiciem w lustrze, ale na pewno nie będzie czymś nowym. Nie warto więc się tego trzymać. To powinno minąć.

Gdy w głowie jest chaos, gdy rozbuchane ego i spuchnięte oczekiwania pieką w konfrontacji z mizernymi umiejętnościami – wtedy może być ból. To cierpienie nie jest jednak zamocowane w otoczeniu ale w twojej głowie. Chcesz rzeczy, których osiągnięcie jest zbyt trudne i tracisz swój czas. Ten czas można by poświęcić na budowanie umiejętności, wtedy też możliwości zbliżyłyby się do wygórowanych oczekiwań. Ale tak się nie dzieje, bo osiągalne cele nie są tak atrakcyjne, jak te megasupercele. To powinno minąć.

Twoje ciało się zmienia bardzo szybko, nieraz można pomyśleć, że nawet zbyt szybko. Nie możesz się pogodzić ze zmianami, chcesz więcej albo mniej, chcesz tego, lub owego. To raczej nie minie, choć dobrze byłoby, gdyby też minęło. Piękno dzieciństwa zmienia się w piękno bycia nastolatką, potem piękno bycia dojrzałą kobietą i na końcu piękno bycia starym człowiekiem. Na każdym etapie chęć przyspieszenia lub spowolnienia upływu czasu jest tak samo jałowa. Kult piękna, kult młodości, kult perfekcji – to wszystko powinno minąć.

Wszystko minie. My też miniemy. Twoje życie nie zacznie się kiedyś, w przyszłości. Ono trwa. Przemiany, bunt, brak pogodzenia się z rzeczywistością nie ma żadnego wpływu na nurt życia. Jeśli jest to twoje życie, a temu chyba zaprzeczyć nie możesz, to im szybciej zrozumiesz, że to nie nam robisz na złość  – ale sobie. To nie nam rzucasz kłody pod nogi, ale sobie. Każdy dzień, to jeden dzień mniej twojego życia. Zegar cyka nieubłaganie i nie wiemy jak bardzo nakręcona jest jego sprężyna. To twoje życie.

W buncie tracisz poczucie rzeczywistości. Kochasz, bo jesteś z tego samego źródła i dostałaś najcenniejszy dar życia – życie. Jesteś kochana, bo jesteś z tego samego źródła i jesteś najcenniejszym darem życia – życiem. Ale bunt zaślepia. To powinno minąć.

Zrób coś, aby minęło szybciej. Wtedy będzie ci lżej. Bo nikt z zewnątrz nie ma kodów dostępu do twojego serca i rozumu. Bo to jest twoje życie i będzie takie, jak je przeżyjesz.

 

My też byliśmy nastolatkami 😉

 

Dodaj komentarz